Karpacz w 3 dni | WEEKENDOWO

🌄 KARPACZ 🌄
Karpacz w weekend? Drobnostka! To bardzo ciekawa miejscowość, którą każdy Polak powinien odwiedzić przynajmniej raz w życiu! Zobaczcie jak zorganizować wyjazd do Karpacza - co zwiedzić, gdzie nocować, gdzie jeść oraz kosztorys podsumowujący trzy dni w Karpaczu.


DOJAZD
Z Poznania do Karpacza to zaledwie 300 km, czyli około 4h jazdy samochodem. Niestety nie można dojechać tam bezpośrednio pociągiem, ale jest na to pewien sposób - pociąg do Jeleniej Góry, a następnie autobus PSK do Karpacza, który jedzie około 20-30 minut. 


ATRAKCJE

DZIEŃ 1
Wyjechaliśmy bardzo wcześnie rano, więc na miejscu byliśmy około godziny 9. Ten dzień postanowiliśmy poświęcić na zwiedzanie miasta, aby odpocząć po podróży. Poszliśmy więc na główną ulicę, aby "zbadać teren". Idąc do miasta mijaliśmy "Dom z bocianami", czyli Dom Morgensterna.


Idąc dalej, oczywiście praktycznie cały czas pod górkę ;) dochodzimy do centrum. Po drodze mijamy jeszcze kilka urokliwych, zabytkowych, małych kościołów. Moim zdaniem w Karpaczu nie ma za bardzo co robić - oprócz chodzenia po górach. My udaliśmy się na "Tor Saneczkowy Kolorowa", czyli atrakcja zarówno dla tych małych jak i dużych turystów :).


Później poszliśmy nad Dziki Wodospad - to zaledwie 1,5 km pieszej wędrówki. Jeśli jesteście w Karpaczu, to jest to miejsce obowiązkowe! Wodospad jest naprawdę piękny, a dodatkowo znajduje się w bardzo przyjemnym miejscu, pełnym natury - drzewa, mosty i odbijająca się od skał woda.


Następnym punktem wizyty była skocznia narciarska "Orlinek", niestety już nieużywana. Zobaczyliśmy ją tylko przez płot - zrobiony z nart :), ponieważ wejście na teren skoczni jest zabronione. W porównaniu do innych skoczni na świecie, jest dość niska - 94m. 


DZIEŃ 2
Dzień drugi to dla mnie był pewien test przetrwania :). To mój pierwszy raz, kiedy wspinałam się na Śnieżkę. Bywało bardzo różnie, chwile zawahania też się zdarzały. Wędrówkę zaczęliśmy sprzed Świątyni Wang.


Dla kompletnie niedoświadczonej osoby, takiej jak ja, spojrzawszy na początku trasy w górę, przestraszyłam się, że nie podołam przejść tej odległości. Wybraliśmy szlak niebieski, który na początku prowadził przez stworzoną przez człowieka drogę :), następnie trochę przez las i znów główną ścieżką.


Szlak niebieski jest najbardziej urozmaicony pod względem krajobrazowym. Pierwszy przystanek zrobiliśmy przy Polanie, następnie udaliśmy się ponownie w górę, aż do Schroniska Samotnia, które znajduje się w bardzo malowniczym miejscu, nad Małym Stawem.


Trasa ta wzbogacona jest także o różne atrakcje dla dzieci m.in. z zagadkami na temat zwierząt leśnych.


Dość niedaleko od Samotni, znajduje się kolejne schronisko, Strzecha Akademicka.


Na trasie czekają na nas piękne widoki...! Najgorszy moment miałam podczas drogi przez Równię pod Śnieżką. Myślałam, że już tak niewiele, a zza drzewa dopiero ukazała mi się jeszcze wielka góra, na którą trzeba było się wdrapać.


Gdy nareszcie staniemy na Śnieżce - to uczucie jest nieziemskie! Po 6 godzinach wspinaczki, chwila na regeneracje z przepięknymi widokami i słynne obserwatorium na szczycie. Ale... trzeba jeszcze zejść!



Zeszliśmy tą samą trasą aż do Strzechy Akademickiej, a następnie odbiliśmy tym razem na szlak żółty. Wydawało nam się, że jest on krótszy, ale też dość stromy, a drogi wypełnione kamieniami i piaskiem, więc łatwo jest się poślizgnąć. Schodziliśmy 4,5h, a na dole czekał na nas piękny Dziki Wodospad.


Auto zostawiliśmy przy Świątyni Wang, dlatego jeszcze musieliśmy przejść około 2 km, ale już normalną drogą, a dokładnie chodnikiem :P. Przy okazji mijaliśmy Miejsce Anomalii Grawitacyjnej. To dość ciekawe zjawisko :), auta zatrzymywały się i same podjeżdżały pod górkę!


W sumie cała trasa, razem z przerwami zajęła nam około 11 godzin. Tego dnia przeszliśmy 23 km. Dałam rade(!), ale skutki odczuwałam przez kolejny tydzień 🙈.


DZIEŃ 3 
Zdecydowanie musieliśmy tego dnia odpocząć, po wczorajszej wędrówce, dlatego rano udaliśmy się do Szklarskiej Poręby (o tym w osobnym poście), a po południu do Western City, które znajduje się w Ścięgnach - zaledwie kilka kroków od naszego miejsca, w którym nocowaliśmy.


Kiedyś, jak byłam małą dziewczynką, także razem z rodzicami tam pojechaliśmy. Miałam bardzo dobre wspomnienia z tego miejsca, dlatego teraz sądziłam, że będzie podobnie. Od tamtej pory praktycznie nic się tam nie zmieniło, tylko diametralnie wzrosły ceny!


Samo wejście na teren wioski to koszt 22 zł (normalny) albo 19 zł (ulgowy) - jednak nie jesteśmy uprawnieni do korzystania z żadnych atrakcji. Można wykupić karnet atrakcji dla dzieci 25 zł i dorosłych 28 zł, ale atrakcje są przystosowane typowo dla dzieci, dorośli raczej nie będą mieli z tego frajdy :).


Żeby tego było mało, płatny jest także parking i pozostałe atrakcje, nie wchodzące w skład karnetu. Na terenie miasteczka panuje atmosfera jak na "dzikim zachodzie" :), pracownicy są poprzebierani, a pomieszczenia i dekoracje mają swój charakter. Dodatkowo na miejscu znajduje się także bar i restauracja. Mają wyjątkowo dobre gofry! ;)


Wygląda na to, że Ścięgny mieszczą się w dolinie, ponieważ z każdej strony otoczone są górami - przepiękne widoki! Na terenie można także spotkać różne zwierzęta, my napotkaliśmy na barana oraz na osiołka, który tarzał się w trawie jak pies :).


Na koniec dnia, o danej godzinie odbywa się przedstawienie z udziałem przebranych pracowników oraz zwierząt. Dodatkowo wzbogacone są o bronie i efekty dźwiękowe. Wszystko ma miejsce na dziedzińcu z wykorzystaniem niektórych pomieszczeń - to mi się naprawdę podobało.



NOCLEG
Spaliśmy w Villi Poziomka (klik), czyli typowo górskim, odnowionym, starym domku. Wynajęliśmy dwa dwuosobowe pokoje. Jeden otrzymaliśmy trzyosobowy, dlatego był o wiele bardziej przestronny od tego dwuosobowego. Zależało nam, aby w pokojach były łazienki. W pokojach było czysto, lecz odczuwało się zapach starego drewna.


W każdym pokoju znajdował się także stolik z krzesłami albo taboretami oraz duża szafa. Z pokoju mogliśmy także wyjść na balkon. Na dole była kuchnia z lodówką. Niestety jedyne czego nam brakowało, to brak czajnika w pokoju.


Do centrum jest dość daleko, często jeździliśmy samochodem. Pensjonat znajduje się na końcu Karpacza, blisko Ścięgien. Od najbliższego sklepu spożywczego dzieli nas około 8 minut drogi. Pokój dwuosobowy to średni koszt 80 zł za noc, czyli 40 zł za osobę.


JEDZENIE
Jest kilka bardzo dobrych restauracji w Karpaczu. My chodziliśmy codziennie do innych i nigdy się nie zawiedliśmy. Przede wszystkim mogę Wam polecić "Wiszące Tarasy" - spróbujcie sałatkę z oscypkiem! Kolejnym miejscem godnym odwiedzenia jest "Pizzeria Diabolo", która znajduje się w samym centrum. Jednego dnia wybraliśmy się także do miejscowej stołówki, ponieważ to tam zjemy prawdziwy, polski obiad w niskich cenach, a po wspinaczce na Śnieżkę właśnie tego potrzebowaliśmy. Kolejnego dnia na kolacje poszliśmy także na tortille do "Black&White" - bardzo dobre, ale czas oczekiwania dość długi. Obowiązkowym miejscem jest również "U Ducha Gór", gdzie musicie spróbować szarlotki z lodami i ich malinówkę!


CENY
Karpacz jest naprawdę drogi. Ceny można pomnożyć razy 2, porównując z Poznaniem, czy nawet wybrzeżem. Bardzo drogie mają przede wszystkim parkingi - około 20 zł za dzień. Na szczęście w mieście znajdują się markety np. Biedronka, gdzie ceny są stałe. Jeśli chodzi o pamiątki - kupowaliśmy je przy mniej popularnych uliczkach, ponieważ były tańsze, nawet o 4-5 zł. Przykładowe ceny:
magnes - ok. 15 zł
kula śniegowa - ok. 17 zł
oscypek - ok. 2,5 zł
kawa latte - ok. 14 zł
ludowa apaszka - ok. 45 zł

POGODA
Dlaczego ona pisze o pogodzie?! Przecież Karpacz jest w Polsce. Oczywiście, ale może nie wszyscy wiedzą, że pogoda w górach jest bardzo zmienna. W górach trzeba być zawsze ubranym 'na cebulkę'. Gdy szliśmy na Śnieżkę, na dole było chłodno, po około godzinie było bardzo ciepło i się rozbieraliśmy z kurtek, a na samej górze zapowiadało się na deszcz i burze. Wszyscy ostrzegali, że zapowiadali burze, więc zaczęliśmy dość szybko schodzić, jednak po godzinie wiatr przewiał te brzydkie chmury :). Jadąc w góry, na pewno nie możecie sugerować się prognozą pogody i przygotować ubrania na wszystkie możliwości pogodowe :).


KOSZTORYS za 1 osobę na 3 dni
cena za paliwo - ok. 100 zł x 2 = 200 zł
nocleg - ok. 40 zł x 3 noce = 120 zł
jedzenie - (3 obiady) = około 100 zł
tor saneczkowy - bilet jednoprzejazdowy – 9 zł
wejście na Śnieżkę (do parku krajobrazowego) - 6 zł (normalny), 3 zł (ulgowy)
+/- 415 zł/os



Miłego dnia!

10 komentarzy:

  1. Byłam tam i jest cudownie <3 Jest co zwiedzać <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/07/jeansowa-spodnica-z-guzikami.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że pociąg tam nie dojeżdża.
    Bo z moimi synkami w pksie byłoby conajmniej zaskakująco...

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę, że byliście średnio zadowoleni z noclegu, czyli uważasz że następnym razem wybralibyście jakieś apartamenty w Karpaczu, zamiast nocowania w góralskiej chatce?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super zdjęcia :) Byłam kilka lat temu w Karpaczu, ale planuję tam wrócić tej zimy

    OdpowiedzUsuń
  5. Karpacz i ogólnie jego okolice to moje ulubione miejsce na wycieczki piesze w górach. Inne góry mi się tak nie podobają jak właśnie to co miedzy innymi daliście na zdjęciach. No i wiele szlaków okolic Karpacza jest mało obleganych przez turystów, te najbardziej popularny jak szarańczy ale w innych jest nadal spokojnie. A najbardziej urzekające są w tych okolicach wszędobylskie strumyczki wody, gdzie indziej nie ma ich tak gęsto.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogólnie Karpacz to jedno z najładniejszych miejsc na wędrówki po górach jak i spacery. Tam niemal wszędzie jest pięknie. Inne miejscowości w górach mi tak nigdy się nie podobały jak okolice Karpacza. Niestety co roku jest tam też coraz więcej turystów i nawet mieszkańców miejscowości to denerwuje powoli oczywiście nie aż tak skrajnie bo to znowu gotówka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przy okazji polecam zaliczyć takie atrakcje w Krakowie - https://www.shootingcracow.com/co-zobaczyc-w-krakowie/
    Tam na pewno nie będziecie się nudzić. Atrakcji całe mnóstwo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niebawem wybieram się z córką i już nie mogę się doczekać :) Wreszcie w góry, wreszcie do Karpacza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam polskie góry, są cudowne! W Karpaczu dawno nie byłam, ale póki co wraz z moim zespołem wybieramy się w inne strony. Udało nam się znaleźć niesamowite miejsce na wyjazd integracyjny w Bieszczady. To będzie cudowna podróż!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2018 Testacja | blog testerski , Blogger